Jak zwykle po życiówce nowe siły we mnie wstąpiły. Dużo więcej we mnie determinacji, aby przebiec ten maraton ale też z drugiej strony o wieeeele więcej respektu przed tym dystansem. W związku z większą ilością odpoczynku - czyli czasu na analizowanie i planowanie - kilka nowych postanowień mam na ten najbliższy miesiąc przed maratonem...
1. Trenować 4 razy w tygodniu - nie odpuszczać biegania z głupich powodów. (mam tylko nadzieję, że się nie rozchoruję, bo wczoraj bolało mnie gardło...)
2. Ćwiczyć stabilizację - przynajmniej 3 razy w tygodniu. Najlepiej: wtorek, czwartek, sobota.
3. Robić ćwiczenia siłowe na nogi - najpierw jedną, potem dwie serie. Najlepiej: poniedziałek, środa, piątek.
4. Wysypiać się, odpuścić alkohol i generalnie - zdrowo się prowadzić;)
5. Dwa tygodnie przed maratonem przebiec 30km.
6. Wizualizować sobie siebie na mecie - to chyba najprzyjemniejsza część planu :)
![]() |
Źródło |
![]() | |
Źródło |
Oj tak, wizualizacje s bardzo przyjemne :) tak w ogóle to przy moim pierwszym maratonie bardzo mi pomogły wizualizacje z historią starożytną w tle ("Filipides dał radę w sandałach - to ja nie dam w asicsach?! itp :D)
OdpowiedzUsuńpowodzenia!
Też bardzo często wizualizuję sobie siebie w trakcie biegu lub na mecie, to jest bardzo przyjemne ;) pomaga mi w tym Vangelis - Chariots Of Fire, jak to słyszę, to czuję się jakbym biegła pół metra nad ziemią ;)
OdpowiedzUsuńgood luck :))
OdpowiedzUsuń