wtorek, 11 września 2012

Korzyści z niebiegania

Przewrotnie, prawda? Przedostatni tydzień lipca jako tako przebiegałam, wedle zasady wyczytanej na bieganie.pl - raz interwały, raz śmieszne ćwiczenia i przebieżki i raz trochę dłużej ale z szybszą końcówką. Do tego rzecz jasna trochę roweru dla relaksu. Potem na ponad tydzień zaginęłam w Taterkach. I to całkiem aktywnie - 6 dni całkiem solidnych wędrówek. Pamiętając problemy z zeszłego roku, tzn. mój fatalny występ na Festiwalu Biegowym w Krynicy wiedziałam, że zawody tydzień po górach to nic dobrego. Albo że w zeszłym roku popełniłam błąd. Wtedy jeszcze w poniedziałek było górskie chodzenie, we wtorek tempo, w czwartek rozruch a w sobotę start. Wynik marny, okupiony bólami i męką na najszybszej trasie w kraju.... (trasa Życiowej Dychy Taurona przez przynajmniej 5km lekko opada). W tym roku trzeba było coś zmienić.

Ostatni tydzień do Pierwszej Dychy do Maratonu w Lublinie przebiegał leniwie. Wywczas na wsi, odrobina roweru (i to dosłownie - raz 45min sportowo i dwa razy dla transportu po mieście). Dużo odpoczynku, dobrego jedzenia, zbierania sił. No dobrze, raz się zdarzyło mało odstępstwo - zaszalałam RAZ na ściance. Jakie wyniki takiej strategii? 

57:38 na mecie, czyli tylko 24 sekundy gorzej od życiówki. Co prawda ta życiówka nabiegana została w mrozach ostatniego Biegu Sylwestrowego w Krakowie i potem jeszcze kilka razy byłam w zdecydowanie lepszej formie (tak na 55min i mniej) ale spektakularne rozstania z bieganiem zniweczyły starania o nowy PB.

Wnioski? Cross training daje na prawdę wiele, warto inwestować w ogólny rozwój formy a nie tylko tłuc kilometry. I na tym oprę moje przygotowania do kolejnego biegu - Biegu Trzech Kopców w Krakowie na początku października. Chcę połączyć wszystkie moje sporty, dodać trochę więcej podbiegów i siły nóg i z radością ukończyć Kopce. Bez zamierzeń czasowych, bo nie wiem jakie nawet mogłabym sobie założyć.

PS. A na mecie lubelskiej Dychy wyglądaliśmy tak: 

Radość z biegania po Lublinie :)

1 komentarz:

  1. Jaki z tego wniosek? Po prostu trzeba być aktywnym (na różnych płaszczyznach) żeby coś osiągnąć. Gratuluje udanego biegu :)Fajnie wyglądacie na zdjęciu :)

    OdpowiedzUsuń