piątek, 22 lutego 2013

Kulinarne zaległości

Co to ja miałam... Już tak dawno naobiecywałam jakieś jedzeniowe wpisy, że sama nie pamiętam. Ale zmotywowało mnie przeżycie pierwszego tygodnia ostatniego semestru obecnych studiów (skomplikowana konstrukcja) i zabieram się za pisanie. Obrazków swoich niestety nie mam, bo zawsze zanim zdążę zrobić zdjęcie wszystko już zjadam...;)

Mleko migdałowe

Dlaczego w ogóle warto je robić? Ja spróbowałam z ciekawości, ale różne źródła podają wiele powodów. Oczywiście polecane jest dla osób, które nie tolerują lub nie lubią mleka "tradycyjnego". Mleko migdałowe ma mało kalorii, mało węglowodanów ale za to dużo minerałów (niż to sojowe lub ryżowe) m.in. magnez, potas, cynk, żelazo i wapń. Poza tym jest niesamowicie pyszne!

Domowy sposób przygotowania:
1. Szklankę całych migdałów (czyli jedno małe opakowanie, nie pamiętam ile gram) namaczamy na noc w wodzie.
2. Po namoczeniu wylewamy wodę i obieramy ze skórki.
3. Migdały miksujemy stopniowo dolewając wodę. Tutaj źródła podają od 2 do 4 szklanek. Trzeba próbować i znaleźć swój smak.
4. Przelewamy powstałe mleko przez sitko aby oddzielić miazgę migdałową (która można wykorzystać do ciasta, dodać do szejka, obtoczyć w niej kurczaka - co wymyślimy).

I gotowe! Takie mleko przechowujemy w zamkniętym pojemniku w lodówce max 48h. Pijemy jak tradycyjne, używamy do szejków (mleko + banan + trochę miazgi) czy do czego nam się podoba. 

Przesmaczne buraczki pieczone

Na blogu Avy przeczytałam ostatnio, że nie lubi buraczków. Przerażona tym faktem od razu przesłałam jej przepis na pieczoną wersję Jamiego Olivera. Buraczki dla biegacza to świetne źródło żelaza, fosforu i magnezu. 

1. Buraczki gotujemy, w ilości takiej jaka nam się tylko zamarzy. Następnie obieramy i kroimy w plastry.
2. Przekładamy plastry do naczynia żaroodpornego i dolewamy oliwę i ocet balsamiczny. W przepisie były proporcje, ale ja to robię zawsze tak orientacyjnie.
3. Dodajemy sól, pieprz, rozgnieciony czosnek (sporo, tak ze 3 ząbki jak nie więcej).
4. Pieczemy 20-30min w temperaturze ok 200stopni (uwaga, zależy od piekarnika).

Jemy jako ciepły dodatek do mięs i kanapek lub zimną przekąskę. Ja chyba nawet wolę podjadać zimne, takie same, bez niczego:)


PS. Po ostatniej dwudziestce znów cierpiały moje piszczele, więc wtorek odpuściłam. I rozbijam combo weekendowe, zamiast sobota-niedziela będę teraz biegać piątek-niedziela.

1 komentarz:

  1. Mleko migdałowe :) Zrobię za miesiąc w domu - nie mam tu blendera no i orzechy drogie jak nie wiem co :/
    Buraczki też w Polsce - przez pół roku nie widziałam we Włoszech buraków :/
    Gratuluję 20-stek, dla mnie to jeszcze abstrakcja :)

    OdpowiedzUsuń